30.VIII.41 – Pamiętnik mojego dziadka

Odjechaliśmy, dziesiątki rodaków i miejscowej ludności z płaczem nas żegnało. Płakali rodzice, siostry, bracia, żony i dzieci. Ucałowałem może ostatni już raz żonę, rodziców, rumiane policzki córeczki (autor bloga: to jest mojej mamy) i bladą twarzyczkę synka… gdyż biedak jest w szpitalu.
Bywajcie! Do zobaczenia w Wolnej Polsce. Warkot motoru zagłuszył szlochanie. Jeszcze widać sylwetki najdroższych. Niech was Bóg ma w swojej opiece!

2 komentarze

  1. Szok! Smutny moment. Ciekawe co czuł wtedy twój dziadek opuszczając najbliższych być może na zawsze…to jak samobójstwo.

  2. niestety stwierdzenie ‚Ucałowałem może ostatni już raz..’ niestety się spełniło. Dziadek zginał w wypadku motocyklowym koło Monte Cassino tak więc po tym rozstaniu nigdy już nie spotkał się z rodziną. Co czuł to trochę wiadomo, jak dotarł do Armii Andersa pisał listy, które zachowały się do dziś. Są one mocno osobiste i jest za wcześnie żeby je publikować na sieci…może kiedyś. W każdym razie tęsknota za bliskimi była wielka.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.